Sunday, June 2, 2013

Tropikalne choroby i zalecane szczepienia

Postaram się opowiedzieć Wam trochę o szczepieniach i chorobach występujących w Laosie i krajach sąsiadujących.

1. Malaria - Malaria jest chorobą pasożytniczą przenoszoną przez komary. Występuję w Laosie i krajach sąsiadujących. Jeśli chodzi o Laos, to tylko Wientian jest wolny od malarii. Jadąc na północ czy na południe trzeba liczyć się z tym, że komary przenoszą tam malarię - choć ryzyko jest dosyć niewielkie - porównując, np. z niektórymi częściami Tajlandii (zwłaszcza północ). My mieszkając w Wientianie malarią martwić się nie musimy. Jak jechaliśmy, np. do Luang Prabang naszej córce podawaliśmy profilaktycznie "Malarone" - to jest najnowszy lek na malarię i ma najmniej skutków ubocznych. Nasz córka nie miała żadnych problemów kiedy go przyjmowała. Malarone też jest niestety najdroższym lekiem. My nigdy nie nie braliśmy się leków na malarię, choć w domu mamy dwa opakowania doksycykliny. Kupiliśmy ją tutaj w Wientianie - doksycyklina jest tu bardzo tania, kosztuje parę złotych, warto więc ją kupić tutaj. Ogólnie warto zapytać lekarza, bo różnie leki antymalaryczne działają na różne rodzaje komarów, wszystko zależy od terenu, w którym się przebywa. Malaria jest niebezpieczna i najczęściej prowadzi do zgonu, ale tylko wtedy jeśli nie zostanie podany antybiotyk - ważny jest czas reakcji. Dlatego jeśli zdecydujecie się nie brać leków profilaktycznie to przynajmniej miejcie je przy sobie, na wszelki wypadek, zwłaszcza jeśli będzie daleko od jakiejś placówki medycznej. Najlepiej używać regularnie, czyli co kilka godzin, środków na komary. Kupując repelenty należy upewnić się, że mają DEET - związek chemiczny odstraszający owady. Trzeba pamiętać, że komary tu kąsają zarówno w nocy jak i w dzień.
Tutejsze komary są wyjątkowo zdeterminowane ;) Długi rękaw niekoniecznie pomoże, nawet przez dżinsy się przebijają - wiem z doświadczenia!
Objawy - głównym objawem jest bardzo wysoka gorączka. Często towarzyszą jej bóle głowy, nudności, bóle głowy, czy biegunka.

2. Denga - Kolejna choroba, która przenoszona jest komary. Występuje w Laosie i krajach sąsiadujących. Denga jest chorobą wirusową i niestety nie ma szczepionki. Możliwe jest tylko leczenie objawowe. Denga może przebiegać bezobjawowo, najczęściej jednak objawia się wysoką gorączką, bólami stawów i mięśni, ogólnym złym samopoczuciem. Sporo osób dostaje również wysypkę. Jednak jako, że objawy mogą być różne, lekarz przeprowadza badania krwi. Przeważnie przechodzi się dengę jak ciężką grypę. U niektórych chorych dochodzi czasami do postaci krwotocznej - wtedy może być już gorzej....
Najważniejsze - nie wolno przy dendze brać aspiryny czy ibuprofenu, ponieważ rozrzedzają one krew!!!

3. Japońskie zapalenie opon mózgowych - Również wirusowa choroba przenoszona przez, oczywiście, komary. Najczęściej przebiega bezobjawowo.  U niektórych chorych (bardzo niewielki procent) rozwija się zapalenie mózgu. Objawy to nagły ból głowy, wysoka gorączka, dezorientacja, śpiączka i drgawki. Ok 1/3 pacjentów umiera, 2/3 doznają trwałego uszkodzenia mózgu. Niestety nie ma możliwości leczenia przyczynowego, stosuje się jedynie leczenie objawowe. 
Zachorowania występują głównie na wsiach i nie są spotykane na obszarach miejskich. Osobom przebywającym dłużej niż miesiąc na terenach wiejskich zaleca się szczepionkę. Kiedy pytałam w Polsce o szczepionkę (w Krakowie) to powiedzieli, że nie jest ona dostępna w Polsce. Tutaj, w Wientianie można zaszczepić się we francuskiej klinice - ogólnie polecam klinikę i bardzo sympatycznego francuskiego lekarza, który tam pracuje. 

To są 3 ważne (bo potencjalnie śmiertelne) choroby. Na pierwsze dwie nie ma szczepionki. 

Teraz kilka słów o zalecanych szczepionkach przed wyjazdem do Laosu. 

Zalecane szczepionki (wszystkie zrobiliśmy) są na:
1. Dur brzuszny
2. Błonica i tężec
2. Wirusowe zapalenie wątroby A i B. 

My dodatkowo zaszczepiliśmy naszą córkę na wściekliznę, jako że sporo bezpańskich psów pląta się po mieście. Szczepionkę zalecił nam lekarz tu na miejscu (właśnie we francuskiej klinice). Myślę jednak, że przy krótkim pobycie nie ma potrzeby. 

Odradzam również kąpiele w Mekongu, jako że okazyjnie można napotkać motylice wątrobowe. Przywry te występuję też czasami w rybach, wiec nie należy spożywać surowych ryb - lepiej nie próbować paa daek, czyli pasty z fermentowych ryb. Zapewniam, poznacie ją po zapachu, nawet durian mniej śmierdzi! Dodają ją często do  bardzo popularnej tutaj papaya salad. Więc lepiej poprosić sałatkę bez dodatku pasty rybnej. Bo saj - znaczy nie dodawaj - może się przydać :)

Na koniec parę słów o "biegunce podróżnych". Jadąc do Azji można się spodziewać tej dolegliwości, jednak nie jest to nic poważnego. Typowe lekarstwa na biegunkę przywiezione z Polski nie zawsze pomogą, dlatego też lepiej udać się tutejszego lekarza, który poda nam odpowiednie leki. Na pocieszenie powiem, że my nie mieliśmy tego problemu, więc nie koniecznie was to spotka. 

Oczywiście są jeszcze różne inne choroby jak wszędzie. Te, które wymieniałam chyba jednak należą do ważniejszych. Będąc w Laosie, czy ogólnie w Azji południowo-wschodniej, należy po prostu zachować zdrowy rozsądek, jak wszędzie, a przed wyjazdem dobrze jest się skonsultować z lekarzem, który udzieli szczegółowych informacji. Życzę wszystkim bezpiecznego podróżowania po Laosie!

Polecam odwiedzić stronę WHO, gdzie można, między innymi, znaleźć szczegółowe informacje dotyczące malarii.
http://www.who.int/countries/en/ - wystarczy wybrać interesujący nas kraj i poczytać. 



0 comments:

Post a Comment